sobota, 10 stycznia 2015

Rozdział 3 - Nawet smutek nie przerwał ich śmiechu -

 
                                

Opis: Co tu opisywać... Długi trochę. Sześć perspektyw to jak na mnie dużo O.o Też jest trochę dialogów :D 

Ostrzeżenia: Psychiczny oczywiście O.o

Dedykacje: Dla wszystkich co czują się niedoceniani...

Och, moje życie zmienia się każdego dnia 
W każdy możliwy sposób
Chociaż moje marzenia 
W nich nigdy nie jest tak jak wydaje się być
Nigdy nie jest tak jak się wydaje 

              The cranberries '' Dreams"

   Zastanawialiście się kiedyś, co by się stało, gdyby... Na pewno. A myśleliście czy robicie dobrze? Pewnie. Ale zaraz dawaliście sobie spokój. To oczywiste. Kto by chciał się tym zadręczać? Chyba tylko ja. A myśleliście, że zastanawiając się możecie zmienić swoje przeznaczenie. A dlaczego czasem chcemy się zapaść pod ziemie? Bo nie umiemy zrozumieć. Nie wiemy co może nam pomóc. Ale jak z tego wybrnąć? I czemu tylko ja znam tą prostą odpowiedź? Nie myśleliście nad tym, że trzeba się uśmiechnąć, śmiać ja głupi, kłócić się walcząc o swoje? Taka jest odpowiedź. Bo to wasze życie, nawet przed 18 i nie prawdą jest, że ktoś decyduje za Ciebie. To ty masz ostatnie zdanie, bo to ty sobie na to zapracowałeś, a nie oni. Zgadzasz się z moim zdaniem?
   Szybko otworzyła pamiętnik. Czy tylko on ją rozumiał? Miała jeszcze drugi pamiętnik. Nazywa się rodzeństwem. Odgarnęła blond włosy. Czytając dokładnie każde zdanie napisane przez nią samą.
- Wiesz Ludmiła. Nie powinno się czytać w aucie, bo można.. Yyy ble! - dokładnie przyglądała się czarnym loczkom siostry, która siedziała przy oknie. Była bardzo wygadana, Ludmile to nie sprawiało problemu. Lubiła się przysłuchiwać śmiesznym kłótnią jej i Diego.
- Weź bo mnie obrzydzasz. Idź sobie Naty! - krzyczała śmiejąc się Ludmiła. Wracali z lotniska. A, że rodzinka Navarro miała trochę ludków to jechali dwoma autami.
- Niby jak? Mam wyskoczyć przez okno?!? - pytała się Naty. Złote auto się zatrzymało na światłach.
- Proszę. Za nami jest mama. Możesz wysiąść i jechać z Leónem, Leną i mamą - odezwał się siedzący  z przodu obok taty Diego.
   Czasem ironia śmieszy, tak było w tym wypadku. Jak ich nie kochać?
- Trzaskaj się. Nie wtrącaj się do rozmowy dorosłych! - krzyknęła Naty kopiąc złoty fotel przed sobą.
- Ej, bo pobrudzisz - powiedział Patrick siedzący przed kierownicą.
- To powiedz mu coś tato! - oburzyła się Naty
- Diego, mówię Ci coś! - krzyknął śmiejąc się Patrick
- Widzisz Naty. Takie życie. A i cii nic nie mów, bo wtrącisz się do rozmowy dzieci. - powiedział '' uspokajająco'' Diego. Naty tylko założyła ręce na piersi,  a samochód ruszył.
   Wy naprawdę warujecie... Będziecie żyć!
***
   Czasem się przyglądał jak przechodziła parkiem, bardzo mu się podobała. Przyśpiewywała, kołysząc się na huśtawce, a on jej się przyglądał zauroczony. Marco wiedział tylko jak się nazywa. I tylko ze względu, że pracowała w jego ulubionym barze. Nie raz wydawał pełno pieniędzy na jedzenie, tylko, żeby ją zobaczyć. To imię krążyło mu w głowie. Francesca. Nie był głupi, w głowie miliony pomysłów. Jeden na zrealizowanie, drugi beznadzieja. Nie lubił podejmować decyzji zbyt pochopnie. To dobrze? Gdyby myślał, że źle to by tak nie robił. Był osobą twardo stąpającą po ziemi, nie bał się myśli innych.
   Nareszcie ktoś normalny...
Ważny jest on i jego życie. To sprawiało go wyjątkowym. Nie, Marco nie był egoistą. Wiem, że tak pomyśleliście.
  Tylko jej nie skrzywdź! Bo ja i czytelniczki skrzywdzimy Ciebie!
***
   Dobra to zobaczmy co u Maxi'ego zanim mnie zbijecie. Bo czym by był rozdział bez Maxi'ego? Niczym właśnie. Przecież musi być ktoś kto będzie wiecznie niezadowolony i trochę obrzydzi wam ten rozdział, prawda? Jak się już pytacie, to u Maxi'ego wspaniale, bo jak ma być u wariata??? Tak wiem, że on słyszy moją narracje, zaraz przyjedzie do Szczecina z siekierką...
   - Marco! - krzyknął do brata na co on przybiegł do pokoju, który z nim dzielił - która lepsza? - brat spojrzał na dwie bluzy. Prawie takie same!
 Nie łatwo być bratem...
- Ta po lewej. A co wybierasz się na podryw? - pytał z uśmiechem.
- Niee, do studia - odpowiedział,a Marcuś podniósł brwi
- Czyli, że znaczy, że będziesz zdawał. Jak Ci dadzą do wyboru klasy to idź to 1B, tam jestem ja - powiedział z uśmiechem do brata, poprawiając sterczące czarne włosy.
- No chyba co?! - krzyknął do brata i biegnąc poklepał go po plecach.
   Znalazłeś energię. Co będzie z tobą dalej?
***
   Kochała swoją małą rozpuszczoną, ale czasem nie miała do niej cierpliwości i zamiast odpowiadać odchodziła od niej. Miała z resztą pełno roboty w wielkim domu rodzina Castillo. Germana też uwielbiała, ale nie umiała zrozumieć czemu dał się jej tak zaatakować. Viola trzymała ojca na smyczy jak by był małym małym dzieckiem.
  Słuchaj się dalej córki German, na pewno obydwoje daleko zajdziecie...
Czasem się czuła taka niepotrzebna. To oczywiste, że to przez tego nieznośnego Ramallo. Zawsze chciał ją wyręczyć, widać było zakochał się. A ona nie, Traktowała pracę jak pracę, a nie jak powód do flirtów. Oj Ramallo wpakował się w coś co się nazywa '' Nieodpowiednim momentem ''.
   Nie rań go Olgo. Nie zasłużył. Tylko się zakochał w nieodpowiednim momencie...
***
   Franiu przepraszam za napuszczenie na Ciebie tego chłopaka, ale rozumiesz... No wiesz ta historia by nie miała bez niego sensu i w ogóle. Nie gniewaj się na biedną Kitty, chciała dobrze...
   Czasem się cieszyła, czasem trafiał ją szlag każąc czuć irytację.  Bo w końcu ile można się gapić, zamawiać non stop to samo... Gdyby nie marzenie o zostaniu drugą Lady Gagą na pewno by nie dostawała szału, ale w końcu marzenia trzeba spełniać, pokonując każdą przeszkodę.
   Daj se spokój. Jeszcze się w nim zakochasz...
Teraz jednak wolała się nie zastanawiać co za czujnik w jego pustym łebku, każe mu się na nią bezczelnie gapić. Trzeba się przygotować na spełnianie, marzeń. W końcu ciężka praca się opłaca, ale talent i te geny trzeba mieć. Wszyscy Ci kibicujemy Francesco. Nie strać tego co osiągnęłaś.
   Ona nie potrzebuje mocnego kopa w tyłek. Jej wystarczy szczęście...
***
   Powoli zbliżamy się do końca, ale jeszcze nie zajrzeliśmy do Camilli. Pewnie was interesuje czy jest zła, czy dobra, szczęśliwa czy smutna i do jakiej szkoły chodzi. Odpowiem wam, nie będę zła w końcu to chyba też jest ważne. Camilla, Camilla więc co u Ciebie?
  Uczęszczając do studio trudno być skromnym. Ale Cami się udało, ona jest ok. Nikomu nie zazdrości, uczy się pilnie, walczy o swoje. Jednak do końca szczęśliwa nie jest. Szuka miłości ( Już wiemy, że ze względu na poglądy raczej nie będzie zakochana w Maxi'm ). Idź do studia i szukaj chłopaka z którym nie była. Znajdziesz? Jesteś bóg. Obecnie nie miała chłopaka, bo kogo? Aj, Cami poczeka sobie aż będą nabory do studia na pewno sobie kogoś znajdzie...
   Potrzebuję Cię pilnie. Pomóż mi zanim upadnę niżej...
Czekała, doczekać się nie mogła. Szukała odpowiedzi na swoje pytania, chciała je w końcu poznać... Ile można czekać na takie proste odpowiedzi, na wszystko, na szczęście, na zakończenie tego wszystkiego. Wieczność? To boli wiesz?
   Jesteś wspaniałą dziewczyną. znajdziesz jedną odpowiedź, na każde pytanie... 
***
  Skończyłam! No nie do końca bo muszę edytować, ale co tam! Jak zwykle wspaniały, nie??? Zdolna jestę! I skromna niezwykle O.o Jak się podobało??? Jutro nie będzie rozdziału, bo byłam chora i muszę nadrobić zaległości z tygodnia w jeden dzień :( Poza tym dziękuję! Za co? Za tyle cudownych komentarzy, za masę wyświetleń, które zarobiliśmy w tak krótkim czasie! To nienormalne, ale jesteście wspaniali! Poza tym jutro wracam do mojego miasta rodzinnego ze Szczecina i nie będę miała dostępu do internetu... ze względu na to, że durne babsko ( ja ) rozwaliło se laptopa, korzystam z laptopa taty, a tata jak tata. Osoba tolerancyjna, ale fakt faktem, że w poniedziałek wyjeżdża w delegacje i zabiera laptopa O.o Wujek coś tak kombinuje z tym moim notebookiem i może jeszcze w tym tygodniu go odda. Dobra bo się rozkręciłam... Z automatu podaję wam mojego Ask'a i Gmaila, resztę znajdziecie w zakładce '' Contact ''! Zmykam :* Ciao :D
Ask = @Kitty_Lou
Gmail = ewelinalisowska96@gmail.com
~ Besos
Kitty
P.S
Cytat jest z mojej ulubionej piosenki, mojego ulubionego zespołu. Radzę wejść na YouTube'a i posłuchać. 

    CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ




   


4 komentarze:

  1. Genialny rozdziałek :*
    Naprawdę mas talencik :)
    Marco (zakochany)
    Naty i Diego (jak zwykle się kłócą)
    No właśnie jak się czyta to można...
    Wiadomo o co mi chodzi :P
    Chyba już nie mam co komentować więc...
    Pozdrawiam i życzę weny,

    Gabi♥

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny bardzo mi się podoba jak poruszasz (nie)oczywiste tematy :)
    W całe to opowiadanie wkręciłam się na maxa , ale ..
    Właśnie , ale...
    Nie czasu komentować już dawno przeczytałam ,ale wiesz szkoła , zajęcia nadobowiązkowe , blogi ...
    Jak na razie to tyle ode mnie ,ale niedługo postaram się napisać godny komentarz XD
    czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha dzięki :*
      Te oczywiste tematy, ktoś musi wyjaśnić. Czasem nie rozumiem świata O.o
      Rozumiem, mi wystarczy tylko słowo ''czytałam'' :D
      Kocham
      Kitty

      Usuń